Pani Moniko akurat Pani nie powinna się wypowiadać na temat tej szkoły ponieważ Pani dzieci chodziły już chyba do wszystkich szkół w Sochaczewie i każda Pani nie pasowała i co dziwne Pani dzieci lubią tą szkołę,ale jak widać Pani nie :)
P.S
Moje dziecko uczęszcza do tej szkoły i jestem bardzo zadowolony i szczerze polecam,ale to jest moja opinia
(2015/01/01 22:14)Ja również uważam, że ta Szkoła to totalny PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ. Określenie PIĘKNE PUDEŁKO PUSTE W ŚRODKU, JAK NAJBARDZIEJ PASUJE.
(2015/01/02 16:59)Zastanawiające: czemu peany ku czci szkoły wpisali ludzie dopiero co zalogowani?
Szanowni Rodzice Naszych Prymusów oraz Ci z Państwa, którzy jeszcze wahają się, czy zapisać do naszej szkoły swoje dziecko, jako założyciele i nauczyciele Akademii Prymusa, czujemy się zobowiązani zabrać głos w tej dyskusji.
Ci, którzy nas znają wiedzą, dlaczego powstała ta szkoła. Wiedzą, że najwyższe miejsce zajmuje w niej uczeń, jego postępy i porażki, pobudzanie jego ciekawości życia i poznawania świata. Pokazywanie mu, jak ważne jest życie w grupie, ale z poszanowaniem własnej odrębności. Kładziemy ogromny nacisk na wysoki poziom nauczania, rozszerzamy podstawę programową, uczymy dwóch języków, programowania, zwiększamy ilość godzin wychowania fizycznego… Ale nie to jest najważniejsze. Po pierwsze, chcemy nauczyć nasze dzieci poczucia własnej wartości, odpowiedzialności, szanowania innych, wrażliwości, ale również umiejętności obrony własnego zdania, odwagi w wypowiadaniu własnych myśli. Naszym uczniom nigdy nie zamykamy ust, nie dbamy o to, aby na lekcji zawsze panowała cisza. Cisza zabija kreatywność!!! Niech mówią, niech pytają, niech dyskutują. Niech odpowiadają im nauczyciele i koledzy, niech sami znajdują odpowiedzi na nurtujące ich problemy. Tylko tak nauczą się otwartości i nie zniszczy to ich naturalnej, wrodzonej ciekawości świata i życia.
Tak otwarta postawa szkoły wpływa na to, że dzieci czują się u nas jak w domu, darzą nas ogromnym zaufaniem, często powierzają nam swoje tajemnice. Znamy ich mocne i słabe strony. W każdej chwili mogą liczyć na wychowawcę, który wysłucha, doradzi i pomoże. Wiedzą, że o każdej porze mogą przyjść do pokoju dyrekcji i nigdy nie usłyszą komunikatu: „nie teraz”. To buduje między nami ogromne partnerstwo i poczucie bezpieczeństwa. Niestety na takie partnerstwo niektórzy rodzice nie byli gotowi. Zwłaszcza, gdy my, jako pedagodzy, widzieliśmy problemy zaburzające właściwy rozwój dziecka. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wśród większości ludzi nadal panuje przekonanie, że w szkołach prywatnych króluje zasada: klient płaci i wymaga. U nas ta zasada brzmi trochę inaczej: klient płaci, wymaga i współpracuje ze szkołą. Tylko tak osiągniemy pożądany sukces. Dlatego „nie zamiatamy spraw pod dywan”, nie chcemy podobać się tylko rodzicom – chcemy po pierwsze pomagać dzieciom. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą problemy o podłożu emocjonalnym. W takich sytuacjach rola pedagoga – nauczyciela/ dyrektora staje się bardzo niewdzięczna, bo „gdy zaczyna rozwiązywać problem dziecka, staje się często wrogiem jego rodziców”…
Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszej szkoły, rozmowy z nami, obejrzenia kilku lekcji. Jeśli wychowanie i edukacja dzieci stanowią dla Was priorytetowe wartości, jeśli macie czas na rozmowę o tym, jak kształtować Wasze dziecko, jak pobudzać jego kreatywność, to serdecznie zapraszamy do Akademii Prymusa.
Agnieszka i Mariusz Więcek
info@akademiaprymusa.edu.pl
(2015/01/12 22:57)Za moich czasów nie było szkół podstawowych prywatnych i każdy jakos potrafił wpoić sobie wiedzę(klasy liczne do 30 osób).I wcale nie narzekam na tamte czasy.Nikomu sie w głowie nie przewracało, rodzice nie pokazywali ile mają i na co kogo stac.Teraz co się dzieje to paranoja.Chore wyścigi nie uczniów o wiedzę ,tylko rodziców o ukazanie pozycji bo "moje ma prywatna ,a twoje nie".
Witam
Może nie na temat, ale napiszę:
Dzieci obecnie to mają przerąbane.
Po zamykane w domach, bez normalnych kolegów, koleżanek, jeśli mają to tysiące wirtualnych , obłożone dodatkowymi kursami od rana do wieczora.
Nikt ich nie uczy życia, samodzielności, zaradności życiowej,
Niech przestrogą będzie bum prywatnych uczelni które w latach 90 powstały. I co dziś warte są te dyplomy?
Oddajcie dzieciom wolność !!!
(2015/01/13 14:16)Witam
Może nie na temat, ale napiszę:
Dzieci obecnie to mają przerąbane.
Po zamykane w domach, bez normalnych kolegów, koleżanek, jeśli mają to tysiące wirtualnych , obłożone dodatkowymi kursami od rana do wieczora.
Nikt ich nie uczy życia, samodzielności, zaradności życiowej,
Niech przestrogą będzie bum prywatnych uczelni które w latach 90 powstały. I co dziś warte są te dyplomy?
Oddajcie dzieciom wolność !!!
Takie szkoły powstają dla zarabiania kasy a nie dla jakiś szczytnych idei o których tu piszesz.
Podobnie rzecz wyglądała z prywatnymi uczelniami jak miało być super.
Szkoły tego typu zapewniają lepszy komfort nauki, ładne sale, obiady, transport etc. i bardzo dobrze, ale po za tym mnóstwo dodatkowych zajęć , może też dobrze tylko że te dzieci ktoś pyta że chcą uczyć się np. grania na flecie. Ważne żeby "ego" rodziców zostało zaspokojone.
To nie szkoły państwowe czy prywatne wychowują dzieci, to rodzice wychowują!
Pozd.
No i cały czas nie rozumiesz... Każdy z nas napisał, że wybrał tę szkołę kierując się dobrem swojego dziecka, a nie dlatego, że jest płatna. Przytoczyliśmy mnóstwo argumentów "za" (w przeciwieństwie do osób krytykujących AP), a ty wyjeżdżasz, że zaspokajamy swoje ego... Naprawdę istnieje wiele bardziej spektakularnych sposobów wydawania pieniędzy. Jest na forum tyle wątków dot. prywatnego leczenia - jakoś nikt nie uważa chodzenia do prywatnych gabinetów lekarzy czy dentystów za obnoszenie się ze swoją zamożnością, a przecież funkcjonuje publiczna służba zdrowia...
Co do tego, że od wychowywania są rodzice, nikt nie ma wątpliwości, ale nie oszukujmy się - wpływ szkoły, tego jakich tam spotka nauczycieli i kolegów, jest ogromny. Dzieci z AP na pewno nie spędzają z rodzicami mniej czasu, niż to jest w przypadku dzieci ze szkół publicznych, których rodzice pracują na etacie. Różnica jest taka, że kiedy dziecko ze szkoły publicznej traci czas w szkolnej świetlicy, czekając na rodziców, nasze mają zajęcia dodatkowe. No ale ty lepiej wiesz, czego chcą nasze dzieci...
(2015/01/15 22:54)